Dokładnie 4 lata temu o tej porze leżałam na łóżku szpitalnym… wykończona całodniowymi męczarniami porodowymi. Burza waliła piorunami. Co rok śmieję się, że to mój krzyk tak trząsł niebiosami, heh.
Pamiętam, że tuż po jej narodzeniu usilnie szukałam w jej twarzy czegoś rozpoznawalnego. Starałam się zapamiętać jak najwięcej szczegółów buźki przed wzięciem córy na pierwsze badania
4 lata… jak to szybko minęło. Tak nierealnie szybko. Wręcz momentalnie
Piękne 4 lata.
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego Moja Królowo!!!
I dziękujemy raz jeszcze za życzenia Ślemy buziaki i pozdrowienia !!!
Iga i Nadunia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz