poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Dlaczego boimy się wykonywania badań?

Dziś przyszło mi to pytanie na myśl. I odpowiedź też ruszyła z automatu. Nie chodzi o brak czasu, to jest jedynie wytłumaczenie. Myślę, że autentycznym powodem jest brak dbania o siebie w kontekście zdrowia. Oczywiście macie prawo sądzić inaczej, być może jeśli ktokolwiek z Was nie robi systematycznie wyników ma swoje powody. Ten tekst jest czysto subiektywny i wynika z moich osobistych doświadczeń. Podejrzewam jednak, że tak może być, a nawet jest w większości przypadków, to akurat wiem z rozmów prowadzonych z różnymi ludźmi. "Strach przed wynikami skutecznie każe nam omijać kliniki. Po co wywoływać wilka z lasu? Lekarze zaraz coś wynajdą jak tylko zacznie się do nich chodzić".

photo by Wendy Scofield

Przyznajcie się ilu z Was tak myślało albo dalej tak sądzi? Ja odkryłam sposób jak od tego odejść. Wymaga jednak systematyczności i dbałości o swoje zdrowie, czyli nic innego jak dieta. Nie oznacza to, że poza papkami i koktajlami już nie można solidnie zjeść. Właśnie należy jeść konkretnie, to co się lubi, ale pod kontrolą. Ja zaczęłam swojego czasu notować to co przyjmuję. Zapisuję co jadłam w ciągu dnia i piłam, jak się po tym czułam. Taka analiza swojego organizmu. Notes jeszcze jest cienki w zapiskach więc za wcześnie na wnioski, ale liczę na to, że ta metoda   pomoże mi w wyeliminowaniu szkodliwych dla mnie produktów. Staram się być bacznym obserwatorem. Staram się przejść na zdrową dietę, korzystną dla prawidłowej pracy jelit. W tym celu muszę przeprogramować mózg, bo uwierzcie dla osoby, która kocha tłuste smażone mięcho i lubi chipsy nie jest to łatwe. Od 12.07. zjadłam jedną paczkę chipsów, wow można :)  Pewnie kiedyś się skuszę, ale mam nadzieję, że będą to sporadyczne historie. Jestem dobrej myśli, papierosy rzuciłam z dnia na dzień, choć dopiero za drugim podejściem. A tak w ogóle to przyznam się, że ochota czasem powraca na dymek. Po zakończonej kuracji szpitalnej, kiedy to jeszcze musiałam chodzić na kontrolę do poradni chirurgicznej i przyjmować codziennie zastrzyki w brzuch byłam totalnie zmęczona psychicznie, miałam dość wszystkiego. I wtedy pojawiła się myśl: "ale bym zapaliła", to uczucie ulgi i błogości...
to naprawdę lubiłam w paleniu.
photo by Luke Besley 


No, myśl pojawiła się i trzeba było ją spławić. Widzicie walka o siebie nie jest łatwa. Jednak warta wysiłku. Nie ma większej wartości nad życie. Prędzej czy później każdy to odkryje. 
Wszystko jednak odbyło się u mnie małymi kroczkami. Zauważyłam, że odkąd zwracam uwagę na to co jem, sama mam ochotę na wykonanie wyników. Z ciekawości jak mój organizm się ma. A tego co przyjmuję zaczęłam pilnować od momentu biegania. To był chyba ten początek. Bieg polubiłam tak naprawdę kiedy poczułam jakie cudowne myśli przy tym mi towarzyszą co z kolei wiąże się rozwojem osobistym. Wszystko zaczęło się na dobre w marcu br. I trwa. Także kochani ... do boju!!! :)
Życzę sukcesów wszystko co szerze założone wychodzi!!!

Zdjęcia Beautiful Free Imeges

Brak komentarzy:

Popularne posty