poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Koniec wakacji 2018


No i po wakacjach. Dziś miałam ostatni dzień wolnego, za oknem świszczący wiatr jeszcze przedłuża górski nastrój. I jest to bardzo miłe uczucie, błogie :) Powoli jednak trzeba szykować głowę do obowiązków. Wrzesień idzie z informacją "pora wracać" :) i w sumie dobrze. Lubię ten miesiąc. Wszystko wraca do normy, uspokaja się. My dorośli wracamy do pracy, dziecko do szkoły. Powietrze wciąż górskie, świeże... do mieszkania kupimy wrzosy, przystroimy wczesnojesiennymi dekoracjami. Lubię to. A we wspomnieniach...



Tych wędrówek będzie mi naprawdę brakować, aż chyba wszędzie po mieście będę łazić pieszo :p 
Cieszę się, że  w okolicy w której mieszkam występuje zieleń, rosną drzewa. Uwielbiam być wśród nich. Drzewa w połączeniu z wiatrem dają przepiękny koncert dla duszy. Nabieram wówczas mocy. Kiedy idę pośród nich czuję, że jestem na miejscu. Gdziekolwiek bym nie była czuję się jak w domu. Tak na mnie działają. Nie wiem czy to uczucie pierwotne czy nabyte, tak niewiele się zastanawiałam nad sensem istnienia. Od blisko roku towarzyszy mi jednak specyficzne uczucie które jeszcze nie zostało przeze mnie zdefiniowane ale... wywiera na mnie wpływ jakiego wcześniej nie doświadczałam. Uczę tego Nadii, tego wyczulenia się na przyrodę i miejsce w którym się jest, na bycie uważną, w ciszy tak wiele przychodzi mądrości... za późno to odkryłam. A ile jeszcze jest do odgadnięcia, do zauważenia, do wywnioskowania? :)


W wędrówce jest się ze sobą sam na sam, pomimo, iż ktoś idzie obok. To ważne mieć dla siebie takie momenty. Dlatego ważne jest by umieć w życiu codziennym znaleźć chwile tylko dla siebie. Nawet po kilkanaście minut. Porozmawiać ze sobą, posłuchać co mamy sobie do powiedzenia, usłyszeć wewnętrzny głos. Tu i teraz. Przeczytać coś wartościowego, rozwijającego duszę, zastanowić się nad czyjąś sentencją. W ciszy naprawdę wiele się odkrywa. To mój wniosek po powrocie z gór. Iść ze sobą w parze i w zgodzie.


I choć bardzo lubię morze, tam też odpoczywam, to jednak zdecydowanie góry skradły moje serce. Niewątpliwie czuję się wśród nich jak w domu, ładuję energię na dłużej i trzy razy szybciej. I całe szczęście mam do nich bliżej niż do morza :) Z morzem to całkiem dziwna sprawa pięć lat mieszkałam w zachodniopomorskim. Plażę miałam na co dzień. Jak na osobę sentymentalną to jemu powinnam oddawać dziś cześć :) Nie powiem jednak, że pora roku nie odgrywa tu roli. Najbardziej nie lubię morza pełnym latem kiedy ludzie oblegają każdy centymetr plaży. Jest tłoczno, głośno i przez to jeszcze jakby bardziej gorąco. Nie lubię ścisku. Podczas tegorocznych wakacji poszłam pobiegać z rana, w okolicy 8. rano. Już wtedy było sporo ludzi na plaży, co prawda głównie biegaczy, ale też i już rozkładających rzeczy swojego do "plażingu".  W górach niby też pełno ludzi, ale większość z nich zostaje na tych niższych partiach w mieście. Rozmawiałyśmy o tym fenomenie z siostrą. Doszłyśmy do wniosku, że w góry są dla bardziej wymagających ludzi. Tam trzeba się trochę pomęczyć, wspiąć się, dojść do celu. Podróże są często dostosowane do pory dnia, godziny wstania uzależnione od szczytu na który chce się wejść. I teraz pytanie na co ma ochotę człowiek: błogie lenistwo nad wodą czy aktywność górska?

  Jak wolicie spędzać czas wolny? :)    

poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Dlaczego boimy się wykonywania badań?

Dziś przyszło mi to pytanie na myśl. I odpowiedź też ruszyła z automatu. Nie chodzi o brak czasu, to jest jedynie wytłumaczenie. Myślę, że autentycznym powodem jest brak dbania o siebie w kontekście zdrowia. Oczywiście macie prawo sądzić inaczej, być może jeśli ktokolwiek z Was nie robi systematycznie wyników ma swoje powody. Ten tekst jest czysto subiektywny i wynika z moich osobistych doświadczeń. Podejrzewam jednak, że tak może być, a nawet jest w większości przypadków, to akurat wiem z rozmów prowadzonych z różnymi ludźmi. "Strach przed wynikami skutecznie każe nam omijać kliniki. Po co wywoływać wilka z lasu? Lekarze zaraz coś wynajdą jak tylko zacznie się do nich chodzić".

photo by Wendy Scofield

Przyznajcie się ilu z Was tak myślało albo dalej tak sądzi? Ja odkryłam sposób jak od tego odejść. Wymaga jednak systematyczności i dbałości o swoje zdrowie, czyli nic innego jak dieta. Nie oznacza to, że poza papkami i koktajlami już nie można solidnie zjeść. Właśnie należy jeść konkretnie, to co się lubi, ale pod kontrolą. Ja zaczęłam swojego czasu notować to co przyjmuję. Zapisuję co jadłam w ciągu dnia i piłam, jak się po tym czułam. Taka analiza swojego organizmu. Notes jeszcze jest cienki w zapiskach więc za wcześnie na wnioski, ale liczę na to, że ta metoda   pomoże mi w wyeliminowaniu szkodliwych dla mnie produktów. Staram się być bacznym obserwatorem. Staram się przejść na zdrową dietę, korzystną dla prawidłowej pracy jelit. W tym celu muszę przeprogramować mózg, bo uwierzcie dla osoby, która kocha tłuste smażone mięcho i lubi chipsy nie jest to łatwe. Od 12.07. zjadłam jedną paczkę chipsów, wow można :)  Pewnie kiedyś się skuszę, ale mam nadzieję, że będą to sporadyczne historie. Jestem dobrej myśli, papierosy rzuciłam z dnia na dzień, choć dopiero za drugim podejściem. A tak w ogóle to przyznam się, że ochota czasem powraca na dymek. Po zakończonej kuracji szpitalnej, kiedy to jeszcze musiałam chodzić na kontrolę do poradni chirurgicznej i przyjmować codziennie zastrzyki w brzuch byłam totalnie zmęczona psychicznie, miałam dość wszystkiego. I wtedy pojawiła się myśl: "ale bym zapaliła", to uczucie ulgi i błogości...
to naprawdę lubiłam w paleniu.
photo by Luke Besley 


No, myśl pojawiła się i trzeba było ją spławić. Widzicie walka o siebie nie jest łatwa. Jednak warta wysiłku. Nie ma większej wartości nad życie. Prędzej czy później każdy to odkryje. 
Wszystko jednak odbyło się u mnie małymi kroczkami. Zauważyłam, że odkąd zwracam uwagę na to co jem, sama mam ochotę na wykonanie wyników. Z ciekawości jak mój organizm się ma. A tego co przyjmuję zaczęłam pilnować od momentu biegania. To był chyba ten początek. Bieg polubiłam tak naprawdę kiedy poczułam jakie cudowne myśli przy tym mi towarzyszą co z kolei wiąże się rozwojem osobistym. Wszystko zaczęło się na dobre w marcu br. I trwa. Także kochani ... do boju!!! :)
Życzę sukcesów wszystko co szerze założone wychodzi!!!

Zdjęcia Beautiful Free Imeges

Popularne posty