poniedziałek, 2 marca 2015

Walentynkowe Piżama Party





Miłość jest najpiękniejszą z abstrakcji jaką może przeżywać człowiek. W dzisiejszym pędzie za wszystkim ludzie mają mało czasu dla siebie. I dlatego właśnie myślę, że celebrowanie jej 14.02
nie jest czymś głupim. Nie sądzę  także, że ludzie na co dzień się nie kochają, i o sobie nie pamiętają. Każdy ma w tym życiu coś do zrobienia. Nie zawsze mamy czas dla bliskich, nie zawsze możemy im się tak oddać jakby tego od nas oczekiwali, ale to przecież  nie zaprzecza  wzajemnej miłości.


14.02. to okazja do upamiętnienia miłości i dobrej zabawy z tymi, których uważamy za bliskich, których cenimy, z którymi coś nas łączy. Nie traktuję walentynek w sposób przereklamowany. I dlatego to one były tematem przewodnim lutowego markowania. 

Poniżej przedstawiam jak pięknie się bawiliśmy właśnie z okazji walentynek, które akurat przypadły nie 14. a z 27. na 28. 02. Skąd ta data? 

14.02 poświęciłyśmy z Justyną swój czas Danielkowi organizując mu urodzinki:

 :)

https://www.facebook.com/media/set/?set=a.348334408690327.1073741833.331244727065962&type=1


Ale wracając do sedna

PO PIERWSZE DEKORACJE

Nim zejdą się wszystkie dzieciaki musimy przygotwać salę. One zawsze się cieszą, kiedy zmienia się wystrój sali. No bo kto lubi nudę? A że kochanie dekorowania płynie w naszej krwi ... :)
Śmieję się, ale fakt, sprawia nam to wiele radości. Planowanie, rozmieszczanie różnych gadżetów, ozdób... można by tyle (z)robić. Z okazji walentynek, nie mogło zabraknąć serc i czerwieni.






Tu poniżej  zdjecie z momentu dekorowania pierników. Ozdabiane były dużo później, ale chciałam zwrócić uwagę na ozdoby stołu.  Posypałyśmy płatki a'la róża na stoliki i zrobiłyśmy małe mini-dekoracje: serduszka na wykałaczkach. Ładnie się mieniły i prezentowały. Wszyscy lubimy błyskotki :)




ROJBOWANIE, czyli szaleństwa na dywanie


Dzieci nie myślą ani o tym, co było, ani o tym, co będzie, ale cieszą się chwilą obecną, jak mało kto potrafi.
- de la Bruyere Jean (Vercors)



 Dlatego właśnie na Nocnych Markach najważniejsze jest TU i TERAZ :) W Walentynki bawiliśmy się w "Gorące serce", tańczyliśmy w parach przy skocznej muzyce,  rozwiązywaliśmy walentynkowy quiz, dekorowaliśmy pierniki. Byyyło tego :)



Nasz wstęp zawsze zaczyna się w kręgu. Od tego zaczynamy każdą zabawę. To już nasz nawyk przedszkolny. Każdy siebie widzi, nikt nie siedzi do nikogo plecami- chyba że akurat tego wymaga zadanie, to wówczas może się tak zdarzyć. Jednak z reguły jesteśmy w kole, bo to nam ułatwia kontakt z sobą. Przyjmujemy otwartą postawę.Tak jest dopóki nie wchodzimy w  konkretne zabawy.









Gorące serduszko


Nie sugerujcie się żabą, choć fajna niewiele miała z zadaniem wspólnego :) 





Zadanie z gorącym sercem polegało na jego krążeniu wśród dzieci, dopóki nie padnie hasło: "gorące". Ten sygnał oznaczał, że ten kto trzyma aktualnie serducho w rączce,  może wstać i wybrać sobie kolegę lub koleżankę, którą przytuli, da buziaka w policzek lub okaże inny, miły, przyjacielski gest względem niej. To zadanie okazało się tak wdzięczne i słodkie, że  Ciocia Justyna nie chciała go przerywać, tak jej się podobało. Dzieciaki żywią do  siebie ogromną sympatię. Aż miło patrzeć:







Poniżej ujęcie z walentynkowego quizu. Każdy, kto znał odpowiedź na pytanie zyskiwał w nagrodę ?Małe, czerwone serduszko oczywiście.






Przygotowania do tańca w parach :)











 Pozdrawiamy wszystkich, kogo kochamy!!!




DEKOROWANIE

Jednym z zadań przewidzianych dla naszych najmłodszych było udekorowanie po swojemu pierniczka.

 Do przedszkola przyniosłam gotowce, pieczone poprzedniego wieczoru u siebie w domu, ale muszę się pochwalić,że nie robiłam ich sama . Kto pomagał mi piec? Moja córa! :) Zdradza ją tu jedynie  jej mała rączka :p



No i później, już na Markach:



































A po całym wieczorze rojbowania tradycyjnie idziemy na górę na leżaki :)







Można oddać się temu, na co ma się szczególnie ochotę, czyli można pooglądać książeczkę...







Albo urządzić pogaduchy z koleżanką :p






Poskakać ... :)






Albo mieć gdzieś i iść spać :D





A na koniec, moja perełka. Zawsze, z każdego markowego spotkania wyłania się zdjęcie szczególne, nietypowe, takie które uwielbiam ze wszystkich najbardziej. Może to być z powodu  głębokiego spojrzenia, może z jakiejś pozy lub ... z mimiki:



MINKA  wg ZŁOŚNIC :) 



Kocham to zdjęcie. Jest szałowe, najcudowniejsze. Zawsze Domi robi te swoje zadziorne miny, przez które topnieje mi serducho. A ja, podobno... też jestem złośnicą :P :D 

Grunt to bunt! Jak kiedyś słyszałam :)


JEDNEGO tylko żałuję, ubolewam strasznie. Nie nagrałam krótkiego filmiku z tego, jak moja córa i siostrzenica śpiewają piosenkę, której się uczyły w swoim przedszkolu - "Czarodziejskie nasionko" . Śpiewały trzymając się za rączki, bez odrywania spojrzenia, kończąc przewspaniałym przytuleniem się do siebie. No coś pięknego! Gdybym tylko wiedziała, że tak wyjdzie, ah!







I tak na koniec, zupełnie poważnie, chciałabym Wszystkim im życzyć wielkiego uczucia w przyszłości. Takiej miłości, która będzie powalać. Szczerej i intensywnej. Takiej ... niezawodnej, gdzie nawet najmniejsze ich oczekiwanie nie zostanie odtrącone. Każdemu życzę wielkich uczuć !!! Kochajcie i bądźcie kochani!!!! :)


A już niebawem kolejne Marki z dużą ilością popcornu!!! Cóż to będzie? Niedługo zobaczycie! :) Zapraszam!!! :) 








Brak komentarzy:

Popularne posty