Dzieci potrafią naprawdę zainspirować, przekonać. I wcale nie na upartego. Niedawno jeden z "moich" dzieciaków przyniósł do przedszkola książkę. Widzicie ją na powyższym obrazku.
W czwartki moja grupa przynosi z domu
wybraną przez siebie lekturę. Każda pozycja bierze udział w głosowaniu na potencjalnie najciekawszą. Decydują wyłącznie dzieciaki. Pomimo osobistych upodobań nie wtrącam się w ich wybory. Akurat ta nie została wytypowana, ale zdążyła mnie zaciekawić. Postanowiłam jej się przyjrzeć, i właściwie zrobiłam, ponieważ wraz nią jej bohater, Duszek Wierciuszek, stał się gwiazdą piątkowego wieczoru. Ah, rozpisałabym się czym mnie lektura przekonała, czy warto lub nie po nią sięgnąć, ale nie mogę teraz, bo odbiegnę od tematu. Poza tym postanowiłam, że poświęcę jej osobną część, recenzując ją.
W czwartki moja grupa przynosi z domu
wybraną przez siebie lekturę. Każda pozycja bierze udział w głosowaniu na potencjalnie najciekawszą. Decydują wyłącznie dzieciaki. Pomimo osobistych upodobań nie wtrącam się w ich wybory. Akurat ta nie została wytypowana, ale zdążyła mnie zaciekawić. Postanowiłam jej się przyjrzeć, i właściwie zrobiłam, ponieważ wraz nią jej bohater, Duszek Wierciuszek, stał się gwiazdą piątkowego wieczoru. Ah, rozpisałabym się czym mnie lektura przekonała, czy warto lub nie po nią sięgnąć, ale nie mogę teraz, bo odbiegnę od tematu. Poza tym postanowiłam, że poświęcę jej osobną część, recenzując ją.
Szybkie "cyk" przy pracy :)
Instrukcja jak wykonać tę postać znajduje się po wewnętrznych stronach okładki. Tak na dobrą sprawę ze starych materiałów można coś powymyślać indywidualnie. Przecież wzór mamy podany jak na tacy, wystarczy tylko trochę wyobraźni :)
Nasze duszki powstawały głównie z reklamówek, fragmentów firanki i prześcieradła, gumowych rękawiczek jednorazowych. Dorzuciliśmy jeszcze tiul, żeby go upiększyć :)
Przez chwilę w przedszkolu mieliśmy mały zakład krawiecki :)
Ujęcia pracy z każdej strony :)
To była naprawdę fajna praca, świetnie wykorzystany czas. Dzieciaki kreatywnie spędziły wieczór, było dużo śmiechu. Może choć kilku z nich będzie miało trwałe, pozytywne nastawienie do książek, do czytania ich w przyszłości, a póki co chętnego słuchania.
Nie ukrywam, że oprócz swobodnego rojbrowania, drugim dnem naszego spotkania było zachęcanie dzieciaków do zaglądania do książek. Milusińskiego bohatera, którego stworzyli poznali przecież dzięki książce. Kto nie czyta, ten nie odkrywa. Literatura wnosi wiele dobrego, wypełnia duszę bogactwem, którego nie można zdobyć przypadkiem. Chciałabym, żeby zauważyli to jak najwcześniej.
Tradycyjnie nie mogło zabraknąć zabaw. Ze względu na wykonanie pracy, czas wariowania należało nieco skrócić. Jednak kilka upiornych, rojberskich elementów nie mogło zabraknąć :)
Zakończenie Marków, bajka na dobranoc. Niebawem chyba nauczę się jej na pamięć :)
Finał naszej pracy dla kolegi i naszego wychowanka. Duszek na pamiątkę dla chłopca, który nie uczestniczył w zajęciach, choć z pewnością chciał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz