sobota, 21 marca 2015

Kino z Nocnymi Markami

    

Kto kocha kino?



































Tak oto wyglądało ostatnie spotkanie naszych Markowiczów. Czy Wy, dorośli też tak się     cieszycie, kiedy idziecie obejrzeć film? Zapewne nie skaczecie  do góry. Ta ekspresja najlepiej   wychodzi dzieciom :)








Dzisiaj 21. 03. !!! A u nas na blogu czarno biało. Ale zapewniam: w sercu wena bardziej zielona od samej Wiosny :) Tak właśnie mają zodiakalne raki: w życiu na wspak ( kto mnie zna, ten wie :D)

A więc trochę z przekory, trochę dla zasady, i trochę z braku czasu właśnie dzisiaj dzielę się z Wami czarnym obrazem o bardzo  pozytywnym wydarzeniu, czyli o Markach i ich kinie :) Zapraszam.









Tym razem zaproponowałyśmy naszym dzieciakom wieczór w wersji  kino.
Zadaniem dzieci było zagłosowanie na jedną z bajek z domowej kolekcji: Zakochany wilczek, Minionki rozrabiają oraz Kraina Lodu.

Minionki rozrabiają bawią humorem, a Kraina Lodu jest piękną opowieścią o siostrzanej miłości, o skutkach etykietowania ludzi, o potencjale jaki może mieć człowiek, którym trzeba dobrze pokierować, nawet jeśli wydaje nam się negatywnym  potencjałem. To bajka o tak wielkiej wartości jakim jest Dobro,  która, z przykrością zauważam, w dzisiejszych czasach chyba nas opuszcza. Z bólem i strachem spoglądam w przyszłość. Nie takiego Świata chcę zarówno dla swojego jak  i każdego, innego dziecka. Chciałabym żyć w wartościach dalekich od mataczenia, kłamstwa, oszustwa, wszelakiej krzywdy i zbrodni. Mam nadzieję, że jeszcze nie żyję żadną utopią; że ten wizerunek rzeczywistości jeszcze może być autentyczny. 
Wiem też, że z pewnością taki jest u Nas, na Nocnych Markach. Gdzie zamiast płaczu jest śmiech, do rozpuku, gdzie jest radość zamiast gniewu, gdzie wszyscy jesteśmy równi, tak samo dziecko jak i dorosły. Kiedy dzieciaki wracają na kolejne markowanie, oddycham z ulgą, bo to znaczy, że właśnie tak to wszyscy czują. 
Wracając jeszcze wątkiem do  Krainy Lodu. Polecam każdemu rodzicowi, aby obejrzał je ze swoim dzieckiem. To jedna z bardziej wartościowych animacji dla Rodziny. Nikt inny jak właśnie rodzic  ma tu pole do popisu w udzielaniu lekcji wartości. "Niestety" nie udało nam się obejrzeć tej bajki "na wielkim ekranie", ponieważ dzieci większością głosów wybrały Minionki. Ale one również mają "coś w sobie". Są przede wszystkim zabawne. I choć moim wyborem była nie ta bajka, to jednak nie do mnie ten głos wówczas należał :)



Bilet wstępu


























Żeby zacząć seans należy jeszcze tylko naderwać bilecik. Wykonanie biletów było jednym z elementów przygotowań do Marków. Kto to widział żeby w kinie biletów nie było...? :) Wszystko musi być dopracowane, zapięte na ostatni guzik. Zawsze jednak widzę jakieś niedociągnięcia. A to mi coś z kartki prześwituje, a to zauważę krzywo poprowadzoną kreskę na narysowanym obrazku. Zawsze do czegoś się przyczepię, coś wynajdę. No, ale dobrze może? Warsztat pracy należy zawsze usprawniać. 




A jak wyglądało głosowanie?






Do głosowania wykorzystaliśmy liczmany, czyli w tym przypadku patyczki do liczenia. Każde dziecko dostało po jednym. Im więcej patyczków przy danej płycie, wiadomo, ta zwycięża. No i nie trzeba więcej tłumaczyć za czym były dzieci. 




Ekspresowa prezentacja



Nie chciałam jednak, aby było to zwykłe spotkanie przy bajce.To stanowczo za mało. Bardzo mi zależało na tym, żeby coś jeszcze od nas dzieciaki dostały. Pomyślałam o prezentacji, naprawdę krótkiej, parominutowej, żeby ich nie zanudzić. I naprawdę to wyszło! Nie sądziłam, że tego posłuchają. Opowiedziałam im, że wszystko zaczęło się tak naprawdę w kawiarni, pokazałam jak wyglądało kino x lat temu, a jak wygląda dziś. Porozmawialiśmy o gatunkach filmowych, o tym które są naszymi ulubionymi, powiedziałam im o kinie niemym. Wszystko dla nich było takie ciekawe, niesamowite. Byli tak uważnymi słuchaczami, aktywnymi zarazem. Żaden współczesny student nie słucha prezentacji z takim zaciekawieniem :D Wszyscy śpią na ławkach kiedy inni prezentują :D :D Mam nadzieję, że ta zgromadzona część populacji będzie przemawiać aktywnie i słuchać uważnie, kiedy nadejdzie czas ich studiowania. Życzę im tego!

Nim jednak weszliśmy na naszą salę kinową... trzeba było rozdać bilety. Wszyscy na to czekaliśmy. Musiało być tak jak w prawdziwym :)


































Dzieci są niezwykle wymagające, choć wcale nie zdają sobie z tego sprawy.  Wymóg ten jednak nie polega na ich kaprysie, czy jakimś wymuszaniu na nas czegokolwiek. Ich wymóg to nasze dążenie do ich zadowolenia. to robienie wszystkiego dla nich, żeby było tak jak lubią, żeby czuli się dobrze. To priorytet mój i Justyny. Po prostu.



















Ich wybór,  ich emocje...













No i nasz standard: układanie się do snu poprzedzone jakąś lekturą. Jeśli dobrze pamiętam, czytałam im przygody Bolka i Lolka




Dobranoc...






Brak komentarzy:

Popularne posty